31 lipca 2015

[One-shot] Za każdym razem, gdy próbuję

Typ: One-shot
Tytuł: Za każdym razem, gdy próbuję
Fanfiction: EXO
Pairing: SeKai
Uwagi: brak
Za każdym razem, gdy próbuję się do ciebie zbliżyć...
...odtrącasz mnie.

Podszedłem szybko, starając się dogonić cię nim wyjdziesz ze szkoły. Wiedziałem, że na zewnątrz już czekają twoi przyjaciele. Nie byłbym mile widziany, więc musiałem się spieszyć. Oni nigdy nie przepadali za mną, a po tym co zaszło, otwarcie już wyrażali swoją niechęć. Wcześniej ostrzegali cię, ale nie posłuchałeś. Proszę, nie słuchaj ich i tym razem, myślałem.
- Sehun, zaczekaj! - zawołałem, gdy schodziłeś po schodach na parter. Biegłem już, by jak najszybciej znaleźć się koło ciebie.
- Proszę, porozmawiajmy - powiedziałem, gdy nie odezwałeś się do mnie.
- Nie mamy o czym - rzuciłeś oschle, jednak ja nie dawałem za wygraną.
- Proszę, to zajmie tylko chwilę. Daj mi minutę - niemal błagałem, pokonując ostatni stopień.
Byłem teraz o krok za tobą... tak blisko, ale wciąż za daleko, by cię dosięgnąć.
Zatrzymałeś się i spojrzałeś na mnie wściekle.
- Nie, zostaw mnie Kai. Nie będę z tobą gadał. To koniec, zrozum to wreszcie i daj mi spokój!
Czyżby miało pozostać już tak na zawsze?

Za każdym razem, gdy patrzę na ciebie...
...unikasz mojego wzroku.

Przerwa mijała spokojnie, dopóki nie zauważyłem cię na korytarzu. Stałeś kilka metrów dalej, ze swoimi znajomymi. Rozmawiałeś. Nie wiedziałem o czym. Z tej odległości nie było szans usłyszeć czegokolwiek.
Nagle cała wasza paczka wybuchnęła śmiechem. Ty również. Co was tak rozbawiło?
Śmiałeś się głośno. Śmiały się nawet twoje oczy, co mogłem zauważyć, gdy popatrzyłeś w moim kierunku.
Spostrzegłeś mnie. Na moment nasze spojrzenia skrzyżowały się. Nie było może tak jak kiedyś, ale w tej jednej chwili znów przypomniałem sobie jak szczęśliwi byliśmy.
Dlaczego, gdy pośpiesznie odwróciłeś wzrok, twój uśmiech zniknął?

Za każdym razem, gdy słyszę twój głos...
...tak bardzo mi wstyd.

Wf miał być kolejną lekcją, którą miałem spędzić razem z tobą. Jak to dobrze, że byliśmy w jednej klasie. Przynajmniej przez to mogłem oglądać cię niemal codziennie.
Przebierałem się w strój sportowy, tak jaki i reszta. Stałeś dokładnie na drugim końcu szatni. Obserwowałem cię, gdy ściągałem koszulę i zakładałem na jej miejsce t-shirt z logiem szkoły.
- ...mamy grać w kosza? - oburzył się twój przyjaciel. - Czy ten facet już oszalał? Przecież ostatnio jeszcze obiecał nam, że zagramy w siatkę!
- Kosz czy siatka, co za różnica - odparłeś na to. Twój głos brzmiał tak spokojnie. Zupełnie tak, jak wtedy, gdy mówiłeś mi, że między nami koniec.
W tamtej chwili znów przypomniałem sobie wszystko.

- Zostań, proszę. Daj mi jeszcze jedną szansę - mówiłem, starając się powstrzymać od zasłonięcia drzwi własnym ciałem, byś nie mógł wyjść.
- To nie ma sensu - mówiłeś bez żadnych emocji. - Widocznie do siebie nie pasujemy. Potrzebujesz kogoś innego Kai, nie mnie. Tamten chłopak... z nim... nie, nie ważne już. To koniec. Żegnaj. - Wyszedłeś wtedy, nawet nie trzaskając drzwiami. Aż tak bardzo byłem ci już wtedy obojętny?
Jeszcze długo wpatrywałem się w miejsce, w którym przed chwilą stałeś. Wyrzucałem sobie wszystko, po raz setny ubolewając nad własną głupotą.
Gdybym tylko wtedy tego nie zrobił, wszystko byłoby jak dawniej, prawda? Gdybym tylko nie zdradził cię z nim...

Za każdym razem, gdy widzę cię w moich snach...
...jesteś niedostępny.

Szklana ściana, a za nią ty. Siedzisz sobie wygodnie na kanapie, oglądając jakiś film. Pewnie komedię. Zawsze uwielbiałeś je. Zwłaszcza podczas szarych, jesiennych wieczorów lubiłeś włączyć jakąś, by choć na moment poprawić sobie humor.
Wyglądasz tak, jak zapamiętałem cię, gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy. Miałeś wtedy jeszcze te okropne, bardzo krótko przystrzyżone włosy, które ani trochę do ciebie nie pasowały. A mimo to, podobałeś mi się.
Widzę drzwi. Szklane, jak cała reszta. Podchodzę do nich, mając wrażenie, że moje stopy nie dotykają podłogi. Czuję się, jakbym unosił się parę centymetrów nad nią. Ale to nie ważne, skoro wciąż mogę przeć do przodu.
Kładę dłoń na zimnej, przezroczystej klamce. Chcę na nią nacisnąć, ale gdy to robię, odkrusza się, pozostając w mojej dłoni. Upuszczam ją na podłogę, a wtedy rozbija się na miliony kawałków.
Popycham drzwi, ale to nic nie daje. Napieram na nie mocniej, ale efekt jest taki sam. Próbuję rzucić się na nie, by je wyważyć, lecz to także nic nie daje.
Decyduję się rozbić je. Rozglądam się wokół, ale tutaj gdzie jestem, nie ma nic prócz szklanych ścian i sufitu. Jestem uwięziony jak w klatce.
Zdesperowany rzucam się na drzwi, mając nadzieję, że wreszcie odpuszczą. Wreszcie rozbiją się lub otworzą. Krzyczę do ciebie, mając nadzieję, że usłyszysz i wpuścisz mnie. Ale moje starania nie przynoszą rezultatów.
Jesteś po drugiej stronie szklanej ściany. Na twojej twarzy maluje się piękny uśmiech.
Tak bardzo chciałbym dołączyć do ciebie. Usiąść obok, przytulić się i obejrzeć tę głupią komedię razem z tobą.
Ale to już niemożliwe. Nawet w mych snach.

Za każdym razem, gdy widzę cię z kimś innym...
...żałuję, że to zrobiłem.

Siedziałem w fastfoodzie, do którego zawsze przychodziliśmy po sobotnich treningach. Lubiłeś, będąc zmęczony ćwiczeniami i potwornie głodny, wypić wspólnie colę i zjeść frytki, których porcja zawsze była dla ciebie za duża, więc dzieliłeś się nią ze mną. Odpoczywaliśmy tutaj w drodze do domów, choć we wnętrzu zawsze unosił się nieprzyjemny zapach smażonego oleju, który później osiadał na ubraniach. Nie przesadzało ci to ani trochę. Mi również, skoro mogłem spędzić z tobą trochę więcej czasu.
Tego dnia usiadłem w stoliku na samym końcu sali, w kącie, pod oknem. Nasze miejsce było zajęte, więc nie miałem wyboru.
Nie spodziewałem się, że spotkam tu ciebie. Gdyby tak było, pewnie przygotowałbym się lepiej.
Wszedłeś i od razu zauważyłem, że nie byłeś sam. Towarzyszył ci chłopak, którego nie znałem. Nie kojarzyłem go nawet z widzenia. Kim był?
Z niechęcią przyznałem, że był przystojny, a ty patrzyłeś na niego w ten sposób... w ten sposób, w jaki patrzyłeś na mnie, gdy jeszcze byliśmy razem. Wyglądałeś tak, jakbyś lubił spędzać czas w jego towarzystwie. Jakby to, że był tu z tobą sprawiało ci przyjemność.
Nie zobaczyłeś mnie, bo zbyt zajęty byłeś rozmową z nim. To, że zazdrość zżerała mnie, to mało powiedziane.
Poczułem, że tęsknię za tobą coraz bardziej. Że widząc cię, ta tęsknota się pogłębia.
Ten chłopak nic dla mnie nie znaczył! Czemu nie mogłeś tego zrozumieć? Czemu nie dałeś mi kolejnej szansy, skoro tak bardzo cię kochałem? Przecież szczerze żałowałem. Żałowałem tak bardzo, że zrobiłbym wszystko, bylebyś tylko został ze mną. Pragnąłem zrobić co tylko zechciałbyś, by znowu być z tobą. Przepraszałem miliony razy, próbowałem naprawić ten błąd, ale ty byłeś nieugięty.
Dlaczego nie potrafiłeś mnie wybaczyć? Czyżbyś nie kochał mnie tak mocno, jak ja ciebie?

Za każdym razem, gdy staram się przekonać cię do powrotu...
...ty nie chcesz słuchać.

Odebrałeś. Po trzech miesiącach odrzucania połączeń ode mnie, wreszcie odebrałeś. Nie, żebym wydzwaniał do ciebie bez przerwy jak jakiś wariat. Wiedziałem, że gdybym to robił, tylko zraziłbyś się. Ale to i tak mnie zaskoczyło. Cudem było, że do tej pory nie zablokowałeś mojego numeru. Może to był jakiś znak? Może jeszcze czułeś coś do mnie, chociaż nie chciałeś tego przyznać?
- Sehun, to ty? - zapytałem, próbując się upewnić.
- Tak - odparłeś obojętnie, po czym spytałeś, pewnie spodziewając się, jaką będę miał dla ciebie odpowiedź. - Czego chcesz?
- Chciałbym, żebyś wrócił... żeby wszystko było jak dawniej.
- Wiesz, że to niemożliwe.
- To możliwe. Musimy po prostu spróbować jeszcze raz. Zobaczysz, wszystko się...
- Nie! - powiedziałeś głośno. - Nigdy więcej nie dzwoń do mnie, zrozumiałeś? Mam tego dosyć! Nie wrócę do ciebie i to się nie zmieni, więc nie pytaj mnie o to znowu!
- Ale Sehun, kocham cię... - Te słowa wypowiedziałem już wyłącznie do siebie, bo rozłączyłeś się chwilę wcześniej.
Miałem nie pytać cię o to znowu? Jak niby miałbym to zrobić, kiedy wciąż nie potrafię zapomnieć o tobie? Nie umiem zabić uczucia, jakie żywię do ciebie. Jest zbyt silne, Sehun. Kocham cię za mocno...

Za każdym razem, gdy usiłuję przeprosić...
...śmiejesz mi się w twarz.

Przyszedłem do twojego domu, mając nadzieję, że zastanę cię w nim. Chciałem raz jeszcze spróbować wybłagać u ciebie kolejną szansę. Nie miałem zamiaru poddawać się tak łatwo. Uczucia, jakie żywiłem do ciebie, kazały mi walczyć. Musiałem słuchać ich, inaczej zwariowałbym. Kochałem cię tak mocno, że nie potrafiłem już myśleć o niczym innym. Ciągle siedziałeś w mojej głowie Sehun. Nawet po ta długim czasie nie potrafiłem o tobie zapomnieć. Musiałem coś zrobić, żebyś wreszcie zrozumiał, że też mnie kochasz. I że najlepiej będzie, jeśli znowu zostaniemy parą.
Wcisnąłem dzwonek i czekałem. Drzwi otworzyły się po jakimś czasie. Ujrzałem w nich ciebie, co było najważniejsze.
- Cześć - przywitałem się. Nie oczekiwałem, że wpuścisz mnie do środka, więc nie rozczarowałem się tym, że tego nie zrobiłeś.
- Jeszcze ci się nie znudziło, Kai? - zapytałeś zamiast chociaż powitać mnie jednym słowem. - Czego chcesz? Jak znów przyszedłeś po to, żeby...
- Proszę, wysłuchaj mnie - przerwałem ci, a ty popatrzyłeś na mnie znudzonym spojrzeniem, co uznałem za zgodę na wysłuchanie tego, co miałem ci do powiedzenia. - Sehun, przyszedłem, żeby przeprosić cię. Wiem, że robiłem już to nie raz, ale znów błagam cię, wybacz mi. To moja wina. To ja zdradziłem cię i nie masz pojęcia jak bardzo tego żałuję. To był największy błąd w moim życiu i bardzo szybko sobie to uświadomiłem. Tylko ty liczysz się dla mnie i zawsze liczyłeś. On to było tylko... byłem idiotą! Kompletnym głupkiem, że to zrobiłem i naprawdę, codziennie, każdego dnia wyrzucam sobie, że mu uległem! Nie powinienem tego robić, powinienem być ci wierny. Nigdy więcej nie zdradziłbym cię, bo teraz wiem, jak ważny dla mnie jesteś. Najważniejszy. Ty jedyny dla mnie istniejesz. Przysięgam, że kocham cię. Kocham cię tak bardzo, że nie potrafię zapomnieć o tobie. Nie potrafię...
- Dobra, skończ... - przerwałem, gdy usłyszałem twój głośny, niepohamowany śmiech, który aż niósł się w powietrzu. Może to dlatego, że był już wieczór?
- Posłuchaj - powiedziałeś, gdy wreszcie uspokoiłeś się. - Już ci mówiłem, że nic z tego nie będzie. Nie chcę cię znać, a ty nie potrafisz się odczepić - znów zaśmiałeś się, tym razem krótko. - Ale muszę przyznać, że gadane to ty masz. Spieprzaj.
Zatrzasnąłeś mi drzwi przed nosem. Rozmowa była zakończona. Znów mi się nie udało. Odniosłem kolejną porażkę, ale nie przejąłem się tym. Odwróciłem się i poszedłem w stronę furtki, po czym wyszedłem na ulicę. Skierowałem się prosto do mojego domu, zupełnie nie zwracając uwagi na mijanych ludzi.
Nie pierwszy raz i pewnie nie po raz ostatni odrzuciłeś moje przeprosiny. Ale co z tego? Walka wymagała poświęceń, musiałem jeszcze bardziej się postarać. Musiałem...


Nie ma już szansy dla nas. "My", to słowo już nie istnieje dla ciebie. Nie w związku ze mną. Za każdym razem, gdy próbuję, odrzucasz  mnie, jak gdybym już nic dla ciebie nie znaczył. Boli mnie twoja obojętność. Cierpię, widząc cię z innymi i nie mogąc się zbliżyć do ciebie. Ale to zbyt trudne do zaakceptowania.
Nie, nie potrafię się z tym pogodzić. Nigdy nie będę umiał!
Wciąż próbuję. Czuję, że jeszcze kiedyś będziemy razem, nawet jeśli teraz wydaje się to niemożliwe. Wiem, że wciąż kochasz mnie. Muszę tylko poczekać, byś zrozumiał, jak bardzo brakuje ci mnie...

THE END
Swoją przygodę z tym blogiem postanowiłam rozpocząć od krótkiego one-shota. Lecz niebawem mam zamiar wystartować z trochę dłuższą historią. Muszę jeszcze tylko dopracować parę rzeczy :)
Witam wszystkich, którzy tutaj trafili. Mam nadzieję, że moje twory spodobają się wam. Zapraszam wkrótce, na kolejne opowiadania :)

5 komentarzy:

  1. Ojej, biedny Kai :c
    Zazwyczaj spotykamy się z seme, którzy są podli lub niebezpieczni, jednak Kai z wielkim sercem... to takie ujmujące~ Naprawdę, bardzo mi go szkoda.. Końcówka dała wyraźnie do znaczenia, że Kai nie związał się z kimś po raz drugi, tylko nadal czekał na Sehuna..

    Baardzo lubię angsty*~*
    Pozdrawiam!:3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny shot. Oddający emocje. Czytając go, czułam się, jakbym sama kochała kogoś, a tak druga połówka cały czas mnie odrzucała. Współczułam Kai'emu. Liczyłam na szczęśliwe zakończenie, ale nie zawiodłam się na tym one shocie.
    Kaminaka

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdyby mnie ktoś zdradził, pewnie byłabym jak Sehun, który boi się, że kiedy da mu kolejną szansę, wszystko się powtórzy.

    OdpowiedzUsuń
  4. 48 yr old Business Systems Development Analyst Kleon Croote, hailing from Angus enjoys watching movies like "Resident, The" and role-playing games. Took a trip to Al Qal'a of Beni Hammad and drives a 600SEC. dlaczego nie zobaczyc tutaj

    OdpowiedzUsuń
  5. Titanium Fishing Pliers - Titanium Tools
    Tagged "Thai Fishing Pliers" titanium 6al4v Product titanium flash mica Number 1: Tinning Tools. Tinning trekz titanium pairing Tools. Titanium Tools. Thai black titanium fallout 76 Fishing Pliers. Manufacturer. Tinning Tools. Product does titanium set off metal detectors Number 1. Tinning Tools.

    OdpowiedzUsuń